„Za zasłoną milczenia” – Żaneta Pawlik
20 maja, 2024Autorka ponownie tego dokonała! Wkradła się w moją duszę i serce, pozostawiając w nich trwały ślad. Powieści Żanety Pawlik są gwarancją dojrzałości, szczerości i realności, czasem tak brutalnej, że aż boli, a ten ból czuję w sobie. Czytając jej historie, nie sposób nie spojrzeć w lustro i nie zadać sobie pytania, w czym, jestem lepsza od jej bohaterek?
Młodość i pierwsze lata wkraczania w dorosłość rządzą się swoimi prawami. Czasem tęsknię za tą naiwną wiarą, że wszystko zależy od nas, że możemy zmieniać ludzi i świat. Prawda jest bardziej brutalna – niewiele zależy od nas samych. Miłość boli, a wolność jest iluzją. Jesteśmy odpowiedzialni za swój charakter, nasze reakcje i to jak traktujemy drugiego człowieka. Reszta po prostu dzieje się w korelacji ze światem i innymi ludźmi. Kto z uczciwością w sercu, może powiedzieć, że nie żałuje niczego w swoim życiu?
Bohaterki powieści, Klara i Dorota przez lata żyły w izolacji. Oderwane od zwyczajności życia i odcięte od bliskich im osób. Każda z nich opowiada zupełnie inną historię, która doprowadziła je w miejsce, w którym się znalazły. Klara po latach zostawia klasztor, który ją odseparował od rodziny i skonfliktował z bratem nieakceptującym jej decyzji.
Dorota opuszcza warunkowo zakład karny. Wyrok również pozbawił ją kontaktów z rodziną, a przede wszystkim z ukochanym synem. Czy nastoletni syn będzie w stanie wybaczyć matce, która odebrała mu ojca? W pewnym momencie drogi kobiet krzyżują się, obie spotykają się w świecie nieograniczonym rutyną, schematem i przewidywalnością. Jak odnaleźć się po latach zamknięcia, jak odnaleźć nową siebie i cieszyć się odzyskaną wolnością?
Bohaterowie powieści Żanety Pawlik są żywi i autentyczni. Wywołują różnorodne emocje w czytelniku i to jest dla mnie piękne. Każdy z nich, nawet ci poboczni, ma twarz, bardzo ludzką, prawdziwą. Joanna, Weronika, Ryszard, Szymon, Karol… Czasem mam ochotę sama ułożyć dla nich zakończenie z obowiązkowym happy endem. Choć wiem, że nie tędy droga do emocji czytelnika. Zachwycam się tym, jak autorka pozwala płynąć historii, bez układania i porządkowania jej na siłę. W tej szarości utkanej z życiowych dylematów i trudnych wyborów pojawiają się cieniutkie niteczki nadziei i wiary na lepsze dni. A może się uda? Boli mnie historia Doroty, gdy uświadamiam sobie, ile kobiet znalazło się w podobnej sytuacji. Uwalniając się od oprawcy pozbawiły się drogi, która miała prowadzić ku wolności. Klara powinna być dobra i współczująca, ale trudno jej się odnaleźć, bo w prawdziwym życiu nie da się być krystaliczną. Joanna wydaje się wiele rozumieć, niestety okazuje się, że traumatyczne doświadczenia zasiały w niej ziarno goryczy, a może nawet nienawiści. Z kolei Ryszard zmaga się z przeszłością i brakiem decyzyjności, która doprowadziła do tragedii. Topi swoje bóle w alkoholu. Weronika boi się, że straci dziecko, nad którym rozłożyła ochronne skrzydła, a Szymon pragnie miłości dla siebie i córeczki, którą dawno już gdzieś wywiało. I dlaczego nikt nie potrafi wytłumaczyć nastoletniemu synowi tego, w jakiej sytuacji znalazła się jego matka? Każdego z bohaterów otacza zasłona milczenia, w niej tkwi strach i obawa przed odrzuceniem i niezrozumieniem.
Powieści Żanety Pawlik pełne są empatii i życzliwości wobec drugiego człowieka. Po ich przeczytaniu chcę wierzyć, że każdy zasługuje na drugą szansę.
„Za zasłoną milczenia” to kolejna wyjątkowa powieść obyczajowa, dojrzała i mądra.
Z całego serca polecam.
Czytaj także: „Portrety kobiety” – Maria Topolska
Katarzyna Nowicka
Wrażliwa na sztukę, naturę i słowo pisane. Patrzy na świat bez uprzedzeń, z możliwie otwartym umysłem. Realistka nie pozbawiona marzeń. O przeczytanych książkach opowiada na swoim instagramowym profilu. Od kilkunastu lat mieszka w Leeds, w Zachodnim Yorkshire.