„Ogarnij się”

„Ogarnij się”

4 listopada, 2025 Wyłączono przez Redakcja

Jest w naszym języku jedno zdanie, które działa jak plaster przyklejony na złamaną nogę: „Ogarnij się”. Wypowiadamy je wobec ludzi w żałobie i wobec tych, którzy chorują na depresję. Jakby cierpienie było czymś nieprzyzwoitym i trzeba je było szybko sprzątnąć, żeby nie psuło nastroju. Oba te zjawiska (żałoba i depresja) są bardzo niewygodne dla osoby postronnej, bo w sytuacji ich przeżywania nie można zrobić absolutnie nic. Nic poza byciem i daniem swojej obecności, bez osądzania, pospieszania, komentowania, za to z bezgraniczną cierpliwością i umiejętnością dawania przestrzeni na to, czego być może do końca sami nie rozumiemy. W tym chyba tkwi cały problem: nie rozumiemy istoty problemu i wszystko, co jest smutne nazywamy depresją, a żałobę widzimy tylko w czarnych ubraniach i nieuczestniczeniu w hucznych imprezach przez jakiś czas. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi, a przynajmniej – nie tylko o to.

Żałoba jest stanem, który przeżywamy po stracie kogoś lub czegoś. Oczywiście żałoba dotyka nas, kiedy umiera ktoś bliski, ale udowodnione zostało, że człowiek przeżywa ten stan również po rozpadzie związku lub stracie ukochanego zwierzaka. Składa się z pięciu etapów, a ostatecznie ma za zadanie zaadaptować jednostkę do nowej sytuacji, w jakiej się znalazła. Towarzyszą jej bardzo intensywne emocje: może występować smutek, złość, wyparcie, rezygnacja, ale również… szczęście lub ulga. Ostatecznie właściwie przeżyta żałoba mija i wracamy do nowej rzeczywistości: bez ukochanego człowieka, swojego zwierzęcego przyjaciela, czy też jako osoba stanu wolnego.

Depresja natomiast jest bardzo poważną chorobą charakteryzującą się długotrwałym obniżeniem nastroju. To jednak nie jest tylko smutek, a na przykład brak chęci do życia, brak umiejętności odczuwania przyjemności i radości. Niejednokrotnie pojawia się poczucie rezygnacji, brak apetytu lub wręcz przeciwnie – zajadanie smutku. Może występować brak snu lub ciągłe poczucie zmęczenia i senność. Depresja, niezrozumiana i niezauważona, może doprowadzić do samobójstwa.

O żałobie napisałam, że jeśli jest właściwie przeżyta – mija. Co znaczy: właściwie przeżyta żałoba? To przede wszystkim danie sobie samemu czasu na przystosowanie się do nowej sytuacji i pogodzenie się z brakiem. Ważne jest również przyzwolenie na przeżycie wszystkich emocji, które w tym trudnym czasie się pojawiają. Smutek, złość czy lęk są naturalne i społecznie zrozumiałe. Trudność może pojawić się, gdy rzeczywiście w pewnym momencie poczujemy ulgę a nawet radość. W naszej kulturze żałoba ma kolor czarny i wielki smutek wypisany na twarzy. Nie jesteśmy uczeni, że każdy w inny sposób odczuwa emocje i widzi te same sytuacje z innej perspektywy. A te pozytywne emocje wcale nie muszą się odnosić do samego faktu śmierci lub straty! Ulga może być chociażby spowodowana przekonaniem, że osoba, która długo chorowała już nie musi cierpieć i jest w lepszym świecie. Radość, bo chociaż kochaliśmy naszego psa jak członka rodziny, w pewnych momentach posiadanie zwierzęcia było logistycznie problematyczne. Najważniejsze w tym jest, by nie wypierać się siebie i swoich odczuć. A z perspektywy osoby wspierającej najważniejsze, aby nie popędzać, nie umniejszać i nie wyśmiewać. Coś, co dla nas nie ma żadnego znaczenia, dla kogoś emocjonalnie mogło być całym światem. I nie – to, że ktoś przeżywa właśnie żałobę wcale nie oznacza, że ma depresję.

Depresja bowiem jest jedną z najczęściej niezrozumianych chorób, a czynników tego stanu rzeczy jest naprawdę wiele i postaram się przynajmniej kilka z nich opisać.
Po pierwsze – nie widać jej gołym okiem. Kiedy ktoś złamie nogę – ma gips. Kiedy ktoś ma grypę – leży z gorączką. Człowiek z depresją może wstać, ubrać się, nawet się uśmiechnąć i z zewnątrz wygląda „normalnie”.
Po drugie – mylimy ją ze smutkiem. Smutek każdy zna – po kłótni, po stracie, po niepowodzeniu. A depresja to nie jest zwykły smutek, tylko choroba, która zmienia sposób działania mózgu.
Po trzecie – język nam nie pomaga. Mówimy „mam doła”, „mam depresję”, kiedy jesteśmy tylko zmęczeni albo źli. Słowo się zużyło, spowszedniało, więc kiedy ktoś naprawdę choruje, brzmi to mniej poważnie, niż powinno.
Po czwarte – kultura gloryfikuje siłę. „Weź się w garść”, „inni mają gorzej”, „nie użalaj się nad sobą” to komunikaty, które słyszy osoba w depresji. Ale depresji nie da się „przemóc” silną wolą, tak jak nie da się wyleczyć zapalenia płuc pozytywnym myśleniem.
Po piąte – budzi lęk. Depresja to choroba, która dotyka psychiki – a psychika wciąż bywa tematem tabu.
Łatwiej powiedzieć „to lenistwo” albo „słabość charakteru”, niż zmierzyć się z tym, że ktoś obok cierpi na poważną, potencjalnie śmiertelną chorobę. I tu rodzi się problem: skoro depresja jest niewidoczna, mylona ze smutkiem, źle nazwana, bagatelizowana i wypychana z rozmów – to trudno ją zrozumieć. A brak zrozumienia potęguje samotność tych, którzy na nią chorują.

Z powyższego wyłania się więc prosty i jasny wniosek, że żałoba i depresja to dwa zupełnie różne doświadczenia, choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać podobnie. W obu przypadkach pojawia się smutek, brak energii, wycofanie z życia. Ale różnica tkwi w kierunku, w jakim zmierzają. Żałoba jest naturalnym procesem – bolesnym, trudnym, ale prowadzącym ku akceptacji i dalszemu życiu. Depresja natomiast jest chorobą, która zamyka człowieka w kręgu beznadziei i wymaga leczenia.

Myślę, że chyba każdy z nas przeżył żałobę i mam nadzieję, że każdy otrzymał takie wsparcie, jakiego w tamtym czasie potrzebował. Jednocześnie mam też nadzieję, że niewielu doświadczyło depresji, bo sama w sobie jest dramatem, a bez zrozumienia ze strony otoczenia to podróż w jedną stronę. Pamiętaj, że gdyby kiedykolwiek wydarzyło się cokolwiek wymagającego natychmiastowej pomocy, nawet jeśli miałaby to być tylko rozmowa, nie wahaj się prosić o pomoc. Poniżej znajdziesz telefony zaufania oraz inne dostępne formy pomocy w Polsce, Irlandii, Wielkiej Brytanii i w Niemczech. Zarówno Ty i Twoje emocje są ważne i uwierz – nie zawsze musisz ogarniać (się)!

Polska:

800 70 2222 – Bezpłatna, całodobowa linia wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego.

116 123 – Bezpłatny, całodobowy telefon zaufania dla osób dorosłych przeżywających kryzys emocjonalny.

https://116sos.pl/ – Bezpłatny serwis dla osób dorosłych doświadczających kryzysu psychicznego, oferujący rozmowę telefoniczną, formularz kontaktowy oraz całodobowy czat.

Irlandia (język angielski):

116 123 – Bezpłatny, całodobowy telefon dla osób potrzebujących wsparcia emocjonalnego, Samaritans.

1800 247 247 – Bezpłatna infolinia kryzysowa Pieta House.

SMS o treści HELP na numer 51444 – Kontakt przez SMS z terapeutą Pieta House; stawka za wiadomość zgodna z cennikiem operatora.

Wielka Brytania (język angielski):

0800 689 5652 – Krajowa infolinia zapobiegania samobójstwom w Wielkiej Brytanii.

116 123 – Bezpłatny, całodobowy telefon dla osób potrzebujących wsparcia emocjonalnego, Samaritans.

SMS o treści SHOUT na numer 85258 – Bezpłatna, poufna, całodobowa usługa przesyłania wiadomości tekstowych dla każdego, kto zmaga się z trudnościami, Shout.

Niemcy (język niemiecki):

116 123 – Bezpłatny, całodobowy telefon dla osób potrzebujących wsparcia emocjonalnego.

https://www.telefonseelsorge.de/ – Bezpłatny serwis dla osób dorosłych doświadczających kryzysu psychicznego, oferujący rozmowę telefoniczną, czat, e-mail, organizację osobistego spotkania, a także aplikację mobilną.


Natalia Sobiecka

Autorka felietonów z niemal dwudziestoletnim doświadczeniem w pisaniu tekstów na różnych platformach. Zauważa szczegóły i widzi drugie dno w na pozór błahej powierzchowności. W wolnych chwilach podróżuje i fotografuje, prowadzi też działalność korektorską i redakcyjną.

https://www.instagram.com/jestes_good_enough