O relacjach międzyludzkich

O relacjach międzyludzkich

25 lutego, 2024 Wyłączono przez Redakcja

Czy zastanawiałaś, zastanawiałeś się kiedykolwiek, jaki wpływ na twoje emocje mają poszczególne osoby? Na pewno wiesz, które relacje wprawiają cię w dobry nastrój i motywują do działania, chociaż jeszcze przed rozmową byłaś, byłeś gotowy spakować plecak i wyjechać w Bieszczady. Po rozmowie z tą osobą talerze same wędrują ze zmywarki do szafki, śmieci wynoszą się w mgnieniu oka, a podłoga lśni. A tak ci się nie chciało nic robić!

Z drugiej strony, czy bywały takie dni, gdy nastrój szybował w dół, pozornie bez żadnej przyczyny? W pracy było wszystko w porządku, dzieciaki dostały dobre oceny ze sprawdzianów, druga połówka przygotowała obiad, a ty… Czy przypadkiem w drodze z pracy do domu nie odbyłaś, nie odbyłeś rozmowy, która sprowadziła cię do parteru? To nie musiała być kłótnia, bo to wywołałoby w tobie złość, a nie wydrenowało ze wszystkich sił. Błaha wymiana zdań, ale czy aby na pewno błaha? Czy znów w słuchawce nie było słychać narzekań na wszystko i wszystkich wokół? Czy może wręcz przeciwnie, otrzymałaś, otrzymałeś dawkę toksycznej pozytywności okraszonej tęczowymi jednorożcami, chociaż sytuacja zasługiwała raczej na zastanowienie, niż obśmianie? Czy nagły spadek nastroju to nie zasługa relacji, która mimowolnie ściąga cię w dół?

Albo do rozmowy w ogóle nie doszło, bo chociaż nie mogliście nawiązać kontaktu od kilku miesięcy, dzisiaj znowu w słuchawce usłyszałaś, usłyszałeś niekończące się pikanie nawiązywanego połączenia lub głos mówiący „zadzwonię popołudniu”, ale już nawet się nie łudzisz, że to się wydarzy. Wiesz, że nie.

Czy kiedykolwiek przyszło ci na myśl, że niektóre znajomości ci nie służą i masz pełne prawo je po prostu zakończyć? Czujesz ten ucisk w środku, niepewność, brak przekonania, że możesz? Przecież ona czy on są dla ciebie mili, wręcz serdeczni. A po kontakcie lub próbie kontaktu jednak czujesz się, jakby pocałował cię dementor*. W stawianiu granic i zdrowym egoizmie nie ma nic samolubnego. Jest za do ogromna dawka samotroski, której potrzebuje każdy, by zadbać o własny dobrostan.

Wiem, że to może być trudne. Sama jeszcze kilka miesięcy temu nie mogłam zrozumieć: ale jak to zakończyć znajomość?! Jednak w chwili, kiedy zaczęłam zastanawiać się, co przyniosłoby mi szczęście i co mi stoi na drodze do niego, zorientowałam się, że wiele krwi psują mi nieudane, niepotrzebne relacje. Nie jest mi potrzebny ktoś, kto obiecuje, że znajdzie czas na rozmowę lub spotkanie, a potem przez kolejnych osiem miesięcy milczy. W końcu zrozumiałam, że moje próby podtrzymywania tej znajomości były, brutalnie mówiąc, reanimowaniem trupa.

Kiedy rozmawiam z kimś i czuję, jak po pożegnaniu jedyne, na co mam siłę, to umycie zębów i rzucenie się w objęcia Morfeusza, to znak, że coś tu mocno nie zagrało. Albo ktoś jest toksyczny, albo ja zakładam jakąś maskę, która sprawia, że nie jestem sobą. Obie opcje prowadzą do wyczerpania emocjonalnego, na które nie chcę pozwalać, bo to stoi w sporze z moim dobrostanem.

Oczywiście, żeby nie było tak dramatycznie, muszę tu nadmienić, że faktycznie zdarzają się sytuacje w naszym zabieganym świecie, że naprawdę trudno jest się zgrać w czasie, szczególnie kiedy mieszka się w różnych miastach. I tak właśnie z przyjaciółką nie mogłam się spotkać przez cztery miesiące, podczas gdy przed moją wyprowadzką normą było spotkanie raz w miesiącu. Jednak tutaj obie strony chciały spotkania i podawały dostępne terminy, które w żaden sposób jednak nie chciały się pokryć. Aż do ubiegłego wtorku, kiedy to od pierwszego wejrzenia aż do pożegnania nie mogłyśmy się nagadać, tematów nie brakowało i obie rozeszłyśmy się w doskonałych nastrojach.

Podstawą więc jest słuchanie siebie, swoich emocji i ciała. Masz prawo być dla siebie dobra, dobry, a dbałość o twój dobrostan, kiedy jesteś dorosłym człowiekiem, to tylko i wyłącznie twoja odpowiedzialność… a może nawet obowiązek.

*Dementor – najmroczniejsza postać z serii książek o Harrym Potterze. Dementor pozbawiał świat szczęścia i miłości, a ludzi – duszy, składając im pocałunek.

Czytaj także: Hejt – czy na pewno?


Natalia Sobiecka

Autorka felietonów z niemal dwudziestoletnim doświadczeniem w pisaniu tekstów na różnych platformach. Zauważa szczegóły i widzi drugie dno w na pozór błahej powierzchowności. W wolnych chwilach podróżuje i fotografuje, prowadzi też działalność korektorską i redakcyjną.

Ireland in my lens

Correcto. Redakcja i korekta