Nowa autorka w Emigraniadzie – witamy Izabelę Redesiuk!

Nowa autorka w Emigraniadzie – witamy Izabelę Redesiuk!

19 października, 2025 Wyłączono przez Redakcja

Z przyjemnością i dumą witamy w gronie naszych twórców Izabelę Redesiuk – autorkę powieści „Przepowiednia” (2 tomy) i opowiadań z gatunku fantasy, której teksty wcześniej ukazywały się w antologiach literackich grupy „Samowydawcy”. Jej pisarstwo to niezwykłe połączenie wyobraźni, emocji i subtelnej refleksji nad ludzką naturą, ukrytej często pod płaszczem magii, cienia i tajemnicy.

Izabela, urodzona w Siedlcach, mieszka w Wielkiej Brytanii, gdzie – jak sama przyznaje – codzienność na emigracji inspiracją do budowania własnych światów i opowiadania o bohaterach, którzy walczą z losem, lękiem i przeznaczeniem. Jej proza pulsuje energią i wrażliwością, a jednocześnie nie boi się sięgać po tematy mroczne, skłaniające do zadumy i rozmowy.

Cieszymy się, że właśnie Emigraniada.com stała się miejscem, w którym Izabela podzieli się swoją twórczością z czytelnikami spragnionymi niecodziennych historii i literackich emocji. Wierzymy, że jej teksty wzbogacą nasz portal o nową, fantastyczną perspektywę, pełną magii, pasji i wyobraźni.

Zanim Izabela zagości na naszych łamach na dłużej, postanowiliśmy zadać jej kilka pytań o pisanie, przygodę z teatrem i wybór gatunku literackiego. a oto, co odpowiedziała:

Twoja przygoda z teatrem w Polsce – gdzie, kiedy I co robiłaś?

Pochodzę z Siedlec na Mazowszu. Gdy miałam 14 lat, trafiłam na plakat siedleckiego Teatru Es, ogłaszali właśnie nabór do grupy. Uwielbiałam przedstawienia szkolne, odkąd zaczęłam podstawówkę, więc nie zastanawiałam się dwa razy! Grupa, do której trafiłam po przejściu castingu, była najlepszym środowiskiem, do którego trafiłam w swoim nastoletnim życiu. Spektakle, koncerty, nagrywanie płyt, godziny prób, warsztaty, a przede wszystkim nawiązane na lata przyjaźnie – wspaniała przygoda, za którą zawsze będę tęsknić. Potem z Teatrem Es połączyłam Studio Teatralne im. Jacka Woszczerowicza. Nawet maturę pisałam dosłownie w przerwie między próbami do ostatniego spektaklu, w którym brałam udział przed wylotem do Anglii; od 7.00 do 10.00 byłam Melą z „Moralności pani Dulskiej”, od 10.00 do 12.00 zestresowaną maturzystką, a od 12.00 do 18.00 znów wbijałam się w pantalony i wykrwawiałam na scenie serce nad losem Zbyszka i Hanki. Gdyby Agnieszka Chylińska zapytała, czy „warto było szaleć tak”, odparłabym, że nie żałuję ani sekundy i serdecznie polecam wszystkim z okolic taką cudowną przygodę.

Dlaczego fantastyka? Skąd zainteresowanie akurat tym gatunkiem literackim?

Uwielbiam magię! Od zawsze interesowałam się tym, co supernaturalne, miałam bujną wyobraźnię i jestem marzycielką. Prawdopodobnie zbyt wcześnie dorwałam się do książek dla starszaków – czytam samodzielnie od 4. roku życia, a biblioteczka u babci zawierała między innymi „Twierdzę” Wilsona czy „Wilkołaki” Striebera. Tam tez zakochałam się w Tomku Wilmowskim, a czego nie było, doczytywałam w bibliotece miejskiej, gdzie pani przymykała oko na limit taszczonych przeze mnie książek. Nie będzie niespodzianką, gdy powiem, że Harry Potter był hitem mojego dzieciństwa i pozostał miłością do tej pory.

Prosimy o kilka zdań o współpracy z grupą literacką „Samowydawcy”.

Samowydawcy to grupa zrzeszająca autorów, którzy wydają swoje książki niezależnie. Nie jest to wydawnictwo, każdy z nas dba samodzielnie o własne publikacje, ale jako grupa razem jeździmy na targi w Polsce, wspieramy się, podrzucamy sobie wskazówki, informacje o drukarniach czy specjalistach od redakcji, korekty, składu i grafiki. Chcemy przełamać stereotypy, że self=bylejakość. Proszę nie zrozumieć mnie źle, w każdym modelu wydawniczym (wydawnictwo, self, vanity) zdarzają się książki lepsze, gorsze i absolutnie nie do przeczytania. W mojej opinii wszystko w selfie zależy od autora, bo jeżeli ja podpisuję coś własnym nazwiskiem, to chcę, żeby to było jak najlepsze. A jeśli takich osób będzie ponad setka, mamy większą siłę przebicia na targach, w bibliotekach, na festiwalach i w social mediach. Jako grupa zaczęliśmy organizować własne targi, choćby w Płocku czy Wrocławiu. Nie musimy uzależniać się od dużego wystawcy, organizatora lub płacić 55% marży dystrybutorowi, by zostać ze złotówką zarobku za egzemplarz. To my zaczynamy dyktować warunki i pisać po swojemu!

Witamy na pokładzie, Izabelo – i z niecierpliwością czekamy na Twoje opowiadania!

Opracowała: Róża Wigeland