Zza kółka – ty też możesz być bohaterem!

Zza kółka – ty też możesz być bohaterem!

7 kwietnia, 2024 Wyłączono przez Redakcja

Wąskie drogi, prawoskręty, ciasne ronda i korki – to jest irlandzka codzienność każdego kierowcy, a zawodowego szczególnie. Mówiąc o wąskich drogach, mam na myśli naprawdę wąskie jezdnie, gdzie co kilkanaście-kilkadziesiąt metrów znajdują się małe zatoczki, umożliwiające zjazd z drogi, aby dwa pojazdy mogły się wyminąć. Dwie osobówki zrobią to bez problemu. Osobówka i van* – trudniej, ale da się to wykonać. Dwa vany – przejazd na grubość lakieru. Kiedy napotka się ciężarówkę, pojawia się problem i to całkiem duży. Zdarzyło mi się cofać półtora kilometra, aby znaleźć miejsce umożliwiające mijankę mojego vana z cysterną dostarczającą olej grzewczy.

I to właśnie te wąskie drogi skutecznie zniechęciły mnie do pracy jako kierowca ciężarówki. Pracowałam jako kierowca śmieciarki i po niecałym miesiącu zrezygnowałam. To był pierwszy i jedyny raz w moim życiu, kiedy się poddałam i nie łudziłam się, że cokolwiek się zmieni, bo przecież nikt z dnia na dzień nie poszerzy dróg, które np. wiodą tuż nad przepaścią lub brzegiem klifu, gdzie za ogrodzeniem jest już tylko Ocean Atlantycki, jakieś 15 metrów niżej. Za dużo stresu. Odpuściłam.

Piszę też o prawoskrętach, co w kontynentalnej Europie odnosi się do lewoskrętów. Są miejsca, gdzie nie ma wyznaczonego oddzielnego pasa do skrętu. Na ruchliwych ulicach czasami trudno szybko wykonać ten manewr. Kiedy z naprzeciwka jest duży ruch, za nami momentalnie tworzy się ogromny zator, szczególnie w godzinach szczytu. W tym przypadku czasami trzeba wymusić pierwszeństwo (niech kamieniem rzuci ten, kto jest bez winy), albo czekać na litość kogoś, kto cię w końcu przepuści i uwolni ruch zablokowany za tobą.

Ciasne ronda to skrzyżowania, które przy innej organizacji ruchu byłyby sparaliżowane i nieprzejezdne, więc ustępujemy pierwszeństwa tym, którzy są z naszej prawej strony (na kontynencie z lewej). Na tym kończą się zasady panujące na rondach. Skrzyżowanie jest tak ciasne i małe, że objazd po okręgu jest po prostu niemożliwy do wykonania, więc ścina się zakręt i jedzie jak na zwykłym skrzyżowaniu dróg. I kierunkowskazów też używa się tak, jak na tradycyjnych skrzyżowaniach, a nie jak na rondach, aby sygnalizować swoje rzeczywiste zamiary, upłynnić ruch i uniknąć niepotrzebnych kolizji.

Wszystkie te dzikie manewry na niedostosowanych irlandzkich drogach wymagają najwyższej koncentracji i upewnienia się, że są bezpieczne i dla nas, i dla innych użytkowników dróg. Nawet wspomniane wcześniej wymuszenie pierwszeństwa, chociaż brzmi to absurdalnie, musi odbyć się w odpowiednim momencie, kiedy mamy pewność, że uda nam się ten manewr wykonać dynamicznie i – paradoksalnie – bezpiecznie. Szybka kalkulacja, dynamika, ogień na tłoki i… Niech niewinny pierwszy rzuci kamieniem.

Ale miało być o bohaterstwie. Już od dawna wiemy, że nie każdy bohater nosi pelerynę. Czasami siada za kierownicę, bez względu czy zawodowo, czy prywatnie. Przyznam, że gdy jestem w pracy, nie zawsze udaje mi się sztuka bycia bohaterem, bo jestem pod presją czasu. Wtedy na moją uprzejmość, przede wszystkim przy ustępowaniu pierwszeństwa przy włączaniu się do ruchu, najbardziej mogą liczyć inni kierowcy zawodowi: prowadzący autobusy, ciężarówki, vany, bo im, ze względu na gabaryty pojazdu, trudniej wykonywać manewry w sposób dynamiczny. To też chyba taka niepisana zasada wśród zawodowych kierowców, aby pomagać sobie wzajemnie, bo ja też najwięcej pomocy na drodze dostaję od kierowców dużych*.

Za to kiedy jadę prywatnym autem, w moim wolnym czasie, śpieszę się zdecydowanie mniej. Jestem dużo bardziej uprzejma i empatyczna. Wpuszczam innych kierowców na zwężkach, blokuję na sekundę ruch za mną, by ten z naprzeciwka mógł skręcić w prawo i odblokował swój pas ruchu. Oczywiście to nie tak, że nagle z drogowego tygrysa staję się leniwcem i zaczynam paraliżować swoją uprzejmością ruch. Nie, ale kiedy widzę naprawdę kłopotliwą sytuację na drodze, staram się ulżyć innym w cierpieniu.

Gdzie w tym bohaterstwo? Może to zbyt duże słowo, ale czasami właśnie tak się czuję. Dokładnie tak, jak kilka dni temu, kiedy zobaczyłam ogromny korek na przeciwnym pasie. Ktoś chciał skręcić w prawo i nie mógł, bo ruch w stronę miasta w piątkowe popołudnie był ekstremalny. Kiedy dojeżdżałam do skrzyżowania, zwolniłam i błysnęłam kierowcy czekającemu na wolną drogę długimi*, aby skręcał. Oczywiście odbłysnął mi w ramach podziękowania, a kolejnych pięciu, stojących za nim, kierowców zaczęło mi machać. Kierowca autobusu nawet podniósł kciuk do góry, wyrażając swoją aprobatę.

Przyznam szczerze, szczególnie z perspektywy zawodowego kierowcy, że taki mały, drobny gest, ustąpienie pierwszeństwa, pozwolenie na włączenie się do ruchu, umożliwienie przejazdu wąską drogą, czasami ma ogromne znaczenie. Nie wiem, czy w to uwierzysz, ale czasami ta jedna minuta, którą stracisz ty, hamując i pomagając włączyć się do ruchu, pozwoli innemu kierowcy zaoszczędzić nawet godzinę pracy tego dnia. Naprawdę nie musisz umieć latać, aby stać się bohaterem dnia powszedniego.

Dziękuję za przeczytanie moje tekstu, a jeśli zainteresował cię klimat zza kółka, zapraszam do poprzednich wpisów cyklu, znajdujących się pod tym linkiem:

https://emigraniada.com/tag/zza-kolka

Słowniczek:

*van – w Irlandii tak nazywane są samochody dostawcze, które w Polsce nazywamy „busami”. Natomiast „bus” w Irlandii to „autobus”.

*duże – w żargonie kierowców to skrót od „duże pojazdy” i oznacza pojazdy ciężarowe oraz autobusy.

*długie – potoczna nazwa świateł drogowych, czyli tych, które w nocy oślepiają innych użytkowników dróg, podczas gdy ty widzisz wszystko idealnie. Dopóki ktoś nie oślepi cię swoimi długimi.

Zdjęcie w nagłówku: Natalia Sobiecka, Loop Head, 23.07.2023.


Natalia Sobiecka

Autorka felietonów z niemal dwudziestoletnim doświadczeniem w pisaniu tekstów na różnych platformach. Zauważa szczegóły i widzi drugie dno w na pozór błahej powierzchowności. W wolnych chwilach podróżuje i fotografuje, prowadzi też działalność korektorską i redakcyjną.

https://www.instagram.com/jestes_good_enough