Tradycja czy nowoczesność – o czytelnictwie słów kilka

Tradycja czy nowoczesność – o czytelnictwie słów kilka

19 października, 2023 Wyłączono przez Redakcja

Byłam molem książkowym, dzisiaj czytam dużo mniej. Uwielbiałam tradycyjne książki i w rodzinnym domu miałam ich całkiem pokaźny zbiór. Były to pozycje zakupione przeze mnie osobiście, otrzymane w prezencie z różnych okazji od bliskich, a także wiele nagród z czasów szkolnych. Zawsze też twierdziłam, że książka to książka i nie ma opcji, żebym zamieniła ją na czytnik.

Życie jak zwykle zweryfikowało poglądy i wobec przeprowadzki do Irlandii usiadłam i zapłakałam, myśląc: co ja teraz mam biedna począć? Przecież nie zabiorę całej mojej biblioteki ze sobą! Wtedy też zobaczyłam, jak ogromnym ograniczeniem logistycznym był dla mnie cały ten księgozbiór. Uświadomiłam sobie, że muszę znaleźć rozwiązanie na przyszłość: po pierwsze ograniczone możliwości w pozyskiwaniu polskich książek za granicą (wtedy tak myślałam); po drugie ograniczone miejsce na budowanie nowej biblioteki; po trzecie ogromne poczucie tymczasowości i niepewności w związku z przyszłością kazało mi nie gromadzić wokół przedmiotów w ilości większej, niż konieczna do egzystencji.

Po rozmowach ze znajomymi i przyjaciółmi postanowiłam zakupić czytnik e-booków i… zakochałam się! Co za wygoda: wszystkie książki w urządzeniu niewiele większym od telefonu, do tego o strukturze ekranu tak zbliżonej do papieru, że zmęczenie wzroku jest porównywalne do tego przy tradycyjnym czytaniu. Do tego pozycje czytelnicze dostępne są na jedno kliknięcie z dowolnej księgarni internetowej, która oferuje e-booki. Jedynym minusem czytnika jest bateria, która się wyładowuje i kiedy zapomnę o podłączeniu do ładowania, mogę się rozczarować. Ale to już jest kwestia mojego gapiostwa, a nie wady sprzętu.

Zawsze też zapierałam się przed audiobookami. Kiedy skusiłam się na czytnik, sama w myślach powtarzałam sobie, że to jest pierwszy i ostatni krok oddalający mnie od tradycyjnej książki. Dzisiaj jednak, kiedy spędzam kilkadziesiąt godzin w pracy, która angażuje wzrok, ale nie angażuje słuchu, słuchanie audiobooków byłoby wyśmienitą opcją i rozwijającą alternatywą dla randomowych stacji radiowych. Słucham podcastów, ale te, które mnie interesują, to odcinki kilkudziesięciominutowe. Do tego podcasty wymuszają przełączanie między odcinkami albo przewijanie tych, które mnie nie interesują. To nie jest bezpieczne, kiedy robi się to prowadząc auto. Stąd też pomysł na audiobooki, bo taki wystarczy na kilka-kilkanaście godzin bez większych ingerencji w ustawienia – to pierwszy argument za. Drugi zaś – mogę w ten sposób „przeczytać” dużo więcej niż to, co mogę przerobić w wolnym czasie.

A jak jest u Was? Wolicie tradycyjną lekturę, czy ulegacie postępowi technologicznemu? Czy możecie polecić jakąś porządną platformę z audiobookami? Nie mogę się doczekać Waszych spostrzeżeń!

Czytaj także: Punktualność


Natalia Sobiecka

zawodowy kierowca, redaktor i korektor. Z zamiłowania fotograf i podróżnik. Od kilku lat w Irlandii, która nie tylko jest zielona, ale mieni się także wszystkimi kolorami tęczy i przedstawia całą skalę szarości.

Zapraszam do śledzenia mnie na Instagramie:

Irlandia w moim obiektywie: https://www.instagram.com/ireland_in_my_lens/

Redakcja i korekta: https://www.instagram.com/correcto_redakcjaikorekta/