Polityka Kazika

Polityka Kazika

14 marca, 2025 Wyłączono przez Redakcja

Moje upodobania muzycznie jakoś nigdy do końca nie pokrywały się ze stylistyką muzyki solowego Kazika czy nawet Kultu. Nie znaczy to, że nie darzę głębokim szacunkiem twórczości tej legendarnej już postaci i jego grupy. Wkład lidera Kultu w polską muzykę jest niezaprzeczalny, a dorobek artystyczny imponujący. Dla mnie Kazik, oprócz tego, że jest muzykiem i wokalistą, jest też przede wszystkim literatem-publicystą, który bardzo zgrabnie i niezwykle celnie komentuje swoimi tekstami to, co dzieje się na szarej ulicy oraz salonach politycznych w Polsce. Album „Po Moim Trupie”, który artysta nagrał tym razem nie ze swoim macierzystym zespołem, a z grupą Kwartet ProForma, po brzegi wypełniony jest aktualną tematyką społeczno-polityczną. I właśnie teksty są tu chyba najważniejsze i odgrywają rolę pierwszoplanową, a muzyka wydaje się być tylko tłem. Ale czy na pewno? Wrócę do tego za chwilę. Taka forma nie zawsze mi odpowiada, ponieważ dla mnie tekst i muzyka w piosence są równoważnymi czynnikami składowymi. I tak jak bez dobrego tekstu nie ma dobrej piosenki, tak też bez ciekawej muzyki może bronić się sam tekst, ale piosenka jako cały utwór już mnie nie przekonuje. Czym więc ujęła mnie płyta Kazika i Kwartetu ProForma?

Ano tym, że poglądy dość klarownie w niej przedstawione w większości odpowiadają moim osobistym. Tym także, że Kazik nie patyczkuje się w krytyce i nie oszczędza, nikogo kto na nią zasłużył. Dostaje się wszystkim środowiskom społecznym, od kościoła poprzez media do establishmentu politycznego lewicy i prawicy. Nie oszczędza też podzielonego przez polityków społeczeństwa, które bardzo spolaryzowane, nie pozwala nikomu na wyłamanie się z ogólnego szaleństwa. Do tego stopnia jest zniesmaczony sytuacją w kraju, że w jednej z piosenek, w „Uciekam z Polski” deklaruje wręcz opuszczenie go. Utworów o tak mocnym przekazie jest więcej. Takie tytuły jak „23 minuty” i „Rudy 102″ od razu zajmują uwagę słuchacza celnością swoich obserwacji.

A „Smrut” to chyba najbardziej realistyczna bez retuszu fotografia naszych czasów. Autor w bardzo wymowny sposób obnaża prawdę o ekologii i zabiegach pewnej światowej organizacji o zdrowie całej populacji. Język wokalisty jest dosadny i dla podkreślenia oburzenia czasami nawet wulgarny, ale do takiej formy wypowiedzi artysta już zdążył nas przyzwyczaić na przestrzeni lat. Nie mam wątpliwości, że żyjemy w ciekawych czasach i artyści poruszający relacje międzyludzkie w swoich utworach mają szerokie pole do wypowiedzi i wiele niewyczerpanych jeszcze tematów, a Kazik jak mało kto potrafi wypunktować paranoje współczesnej pseudo polityki i życia społecznego.

Teraz wróćmy do muzyki, bo jak się okazuje wcale nie jest ona tutaj tłem dla tekstów tak jak zakładałem na początku moich wywodów.

Tak przyjemnych i inteligentnie zagranych dźwięków nie spodziewałem się po tej płycie. Łagodne, wypieszczone brzmienia przeplatają się z rockowym pazurem gitary. Przykuwa uwagę staranność i pomysłowość doboru brzmień instrumentów klawiszowych i dość często używana gitara akustyczna do której osobiście mam wielką słabość. Naprawdę zapominając na chwilę o tekście słucha się tych dźwięków bardzo przyjemnie. Kompozytorsko wszystko pozostaje w kanonach Kazika Staszewskiego i jego Kultu, bo trudno jest uciec od stylu, który definiował i wypracowywał kilka dekad, między innymi charakterystycznym sposobem śpiewania i pisania.

Podsumowując, album Kazika i Kwartetu ProForma jest naprawdę udany i niczym dobra książka, pożera uwagę słuchacza skłaniając go do myślenia, co świadczy o wartości tej muzyki.


Jacek Raputa

pochodzę z Liszek pod Krakowem a Londyńczykiem jestem od kilkunastu lat. Jestem też mężem, ojcem, muzykiem, poetą i budowlańcem. Lubię naturę i dobrą literaturę.A w piosenkach które tworzę łącze to co kocham najbardziej czyli muzykę i słowa. Dzięki muzyce emocje przenoszą nas w inne wymiary a dzięki słowom rozwijamy się i wzrastamy.

https://www.facebook.com/profile.php?id=100063724474851