„Na szlaku zwykłych ludzi” – Łukasz Pietraszkiewicz

„Na szlaku zwykłych ludzi” – Łukasz Pietraszkiewicz

7 maja, 2025 Wyłączono przez Redakcja

Autora książki „Na szlaku zwykłych ludzi” poznałam w marcu 2025 roku na II Autorskich Targach Książki w Londynie, gdzie był jednym z organizatorów. Pozostałych kreatorów tego wydarzenia znałam z wcześniejszych imprez, ale chciałam także poznać Łukasza Pietraszkiewicza i porozmawiać z nim o jego twórczości i artystycznej działalności. Zainteresowała mnie jego ostatnia pozycja, właśnie „Na szlaku zwykłych ludzi”. Łukasz chętnie opowiedział mi o inspiracjach i motywacjach, które skłoniły go do opisania historii ludzi towarzyszących mu podczas Camino de Santiago.

Camino de Santiago, czyli piesza pielgrzymka, to tradycyjna duchowa wędrówka mająca na celu dotarcie do katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii, gdzie według tradycji spoczywają relikwie św. Jakuba Apostoła. Dla osób podążających tym szlakiem od wieków celem jest duchowa podróż, modlitwa, refleksja oraz poszukiwanie sensu życia. To nie tylko fizyczne wyzwanie, ale również metafizyczna i emocjonalna podróż, która pozwala na oderwanie się od codzienności, głęboką refleksję i samorozwój.

Autor będący jednocześnie narratorem, zaczyna od wyjaśnienia i opisania zasad swojej wyznawanej religii, w której wychował się i którą praktykuje — od prawosławia. Przyznaję, że zrobił to tak dobrze, że dowiedziałam się więcej ze wstępu do właściwej opowieści niż na lekcjach religioznawstwa z liceum czy od wyznawców, których spotykałam na swojej drodze życia. Następnie opowiada już tylko i wyłącznie o swojej wędrówce, liczącej około 1000 km (w pierwszym etapie, bo na jednym szlaku nie kończy) oraz dziejach z życia napotkanych współtowarzyszy z różnych krajów i zakątków świata. Opisuje samą trasę, napotkanych ludzi i trudności pielgrzymowania. Czyni to na tyle dobrze, że ma się ochotę iść z nim przez dziesiątki kilometrów każdego dnia. Dodatkowo, posiada niezwykły dar przyciągania innych swoją osobowością i charyzmą, sprawiając, że ludzie otwierają się przed nim i zwierzają ze swoich najskrytszych sekretów. Sam jednak, przez całą książkę, prawie nie zdradza szczegółów na temat własnych demonów ani problemów — robi to bardzo enigmatycznie.

Założeniem wędrówki szlakiem św. Jakuba jest podróż w samotności, mająca na celu odnalezienie siebie. Jednak w praktyce podczas drogi często pojawia się drugi człowiek, który chce się po prostu wygadać. W książce pojawiają się więc osoby z bagażem życiowych doświadczeń, często traumatycznych. Przez niemal całą lekturę czekałam na opowieść samego narratora. Wysłuchiwał innych pielgrzymów — ich motywacji, powodów wstawienia się na tę długą wędrówkę — lecz jedna myśl nie dawała mi spokoju: czy ktoś wysłuchał jego? Czy pozwolił sobie na zwierzenia, otwarcie duszy przed obcym człowiekiem? Czy wyjawił coś Anie lub grupie Hiszpanów? Tego nie dowiadujemy się, być może dlatego, że autor nie chciał ujawniać zbyt wielu osobistych szczegółów. Zostawiło to jednak pewien niedosyt i skłoniło do refleksji: albo pisarzu, decydujesz się na coś, co jest opowieścią
non-fiction, albo nie. Pomyślałam też, że być może Łukasz Pietraszkiewicz zrobił to w swoich poprzednich publikacjach i tutaj nie chciał się powtarzać. Nie czytałam ich jeszcze, bo odradziła mi je kiedyś jedna z ich patronek (sic!), ale po lekturze „Na szlaku zwykłych ludzi” czuję, że warto się z nimi zapoznać, choćby po to, by zobaczyć, czy rozwija się jako pisarz.

Autor-wędrowiec ukazuje swoje rozterki i to, co niesie w sobie, oprócz dźwigania plecaka do Santiago de Compostela, robi to jednak w połowiczny sposób. Być może chciał, aby czytelnik łączył informacje z opowieści innych pielgrzymów z jego własnymi ciężkimi doświadczeniami, ponieważ z wieloma z nich identyfikuje się, np. z historią kobiety pracującej w telewizji czy z wieloma złamanymi sercami po zawiedzionych miłościach. Jednak opowieść mężczyzny o znalezieniu martwej narzeczonej i skazaniu go na więzienie już nie pasuje do stylu życia i uchylonych rąbków tajemnic pielgrzyma, któremu towarzyszymy jako czytelnicy. Mimo to, ogromne pokłady empatii i zrozumienia dla każdego, a także wrażliwości na piękno, architekturę i przyrodę, biją z każdej strony książki — wyrażają się zarówno w słowach, jak i między wierszami. To niewątpliwa wielka zaleta tej publikacji. Atutem są także wszelkie informacje na temat pielgrzymkowego savoir-vivre, symboli czy praktyczne porady dotyczące jedzenia, wina, noclegów i życia towarzyskiego.

Lektura „Na szlaku zwykłych ludzi” niesie w sobie, tak jak i pielgrzymi, ponure ładunki emocjonalne. Spisane przez autora historie z ich życia bywają tragiczne i mroczne. Każdy właściwie człowiek napotkany przez Łukasza niesie w sobie coś przerażającego, z czym chce się uporać i po osiągnięciu celu, z hiszpańskiej katedry, wrócić do swojej rzeczywistości oczyszczony z traum, z energią do dalszego życia i siłą do pokonywania kolejnych przeciwności losu. Dla wielu z nich głównym celem jest pogłębienie swojej więzi z Bogiem lub wyznawaną religią. Pielgrzymka staje się czasem wyciszenia, wyzbycia codziennych trosk i skupienia na duchowych wartościach. Podczas tej wędrówki mają okazję do intensywnej modlitwy, medytacji oraz kontemplacji, co pozwala im na odnowienie wiary i pogłębienie relacji z boskością. To również czas refleksji nad własnym życiem, swoimi wartościami i celami istnienia. Wielu pielgrzymów poszukuje w tym doświadczeniu głębszego sensu życia, próbując rozwikłać pytania o swoje miejsce we wszechświecie i odnaleźć wewnętrzną równowagę. Pielgrzymka staje się dla nich ceremoniałem oczyszczenia, którą przeżywają jako proces duchowego odnowienia, samopoznania i realizacji własnych przekonań religijnych. Dzięki temu mogą powrócić do codzienności z nowym spojrzeniem na życie i odświeżoną nadzieją na dalszą egzystencjalną drogę. Nie wszystkim się to udaje. Niektórzy wracają na szlak, niektórzy połykają bakcyla samotnej wędrówki i wracają co jakiś czas, jeszcze inni idą w kolejnych już ze swoimi przyjaciółmi czy rodziną.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Pomimo dużego ładunku emocjonalnego, autor nie epatuje odrażającymi opisami. Łagodnie i z dużym taktem dotyka mrocznych aspektów ludzkiej duszy. Bardzo dobrze została także opracowana pod względem redaktorsko-korektorskim, co wcale nie jest takie częste u samodzielnych wydawców. Łukasz Pietraszkiewicz zadbał o dobrych współpracowników. Mam jednak zastrzeżenia do samej okładki i zdjęć zamieszczonych w środku. Ich jakość po prostu nie spełnia warunków druku. W pełni rozumiem, skąd się to prawdopodobnie wzięło: zdjęcia robione telefonem na szlaku, w czasie wędrówki, kiedy nie wiedział jeszcze, że napisze o tym książkę. Chciał w ten sposób udokumentować pielgrzymkę tym, czym dysponował i z czym zapewne był emocjonalnie związany. Niedosyt pozostawiły we mnie także opisy zarówno otaczającej przyrody i architektury na szlaku, jak i własnych dywagacji. Być może zostałam zbyt rozpieszczona ostatnio czytanymi publikacjami Andrzeja Bobkowski czy Abe Kobo, ale aż żal, że Łukasz Pietraszkiewicz, naprawdę obiecujący, staranny i potencjalny wielki literat potrafi napisać: „urokliwe kamienne domy”, „niesamowity widok z okien”, „urocze rybackie wioski” i zostawić czytelników bez wyjaśnienia na czym ów niesamowity i uroczy widok polegał. Pisarska zasada „pokaż, zamiast powiedzieć” kłania się i prosi o zastosowanie ku naszej przyjemności i chwale autora.

Opowieść „Na szlaku zwykłych ludzi” zostawiła mnie z refleksją nad codziennym życiem, przemijaniem i wartościami, które często umykają w zgiełku codziennych spraw. Przedstawił ludzi i ich niezwykłe historie, ukazując, że to właśnie w prostocie i drobnych gestach kryje się głęboki sens. Przesłanie książki zachęca do doceniania małych rzeczy, do bycia uważnym na otaczający nas świat i ludzi, którzy go tworzą, a także do poszukiwania autentyczności i wartości w życiu codziennym. Miejmy nadzieję, że wszyscy ludzie na szlaku Camino de Santiago zdołali oczyścić umysły i wrócić odmienieni do swoich spraw i obowiązków. Bo, że wrócili obdarowani energią, życzliwością i dobrocią jego, jestem pewna!

Gorąco polecam „Na szlaku zwykłych ludzi”! Przejdźcie ten szlak z Łukaszem i postarajcie się go spotkać w twarzą w twarz, choćby na następnych Targach w Londynie, by dać się zauroczyć jego charyzmą i porwać jego niezwykłą osobowością.


Róża Wigeland

Miłośniczka sztuki współczesnej, twórczyni asamblaży i kolaży, pisarka, felietonistka i wydawczyni. Autorka książek non-fiction. Jej priorytetem jest po prostu dobre życie. Obywatelka Europy, mieszkająca obecnie w Anglii nad Morzem Północnym.

https://rozawigeland.com/