IDAHOBIT czyli o równości, która się nie opłaca
16 maja, 2024Szkic poniższego wpisu znalazłam zupełnie przypadkiem, w folderze z rozdziałami powstającej książki. Data powstania to trzynasty grudnia ubiegłego (2023) roku, czyli dzień konstrukcji nowego rządu Rzeczpospolitej Polskiej. Zupełnie przypadkiem odkopałam go dokładnie tydzień przed Międzynarodowym Dniem Przeciw Homofobii, Bifobii i Transfobii (ang. IDAHOBIT – The International Day Against Homophobia, Biphobia and Transphobia), przypadającym siedemnastego maja. Myślę, że to dobra okazja, aby dokończyć tekst i go w końcu opublikować.
______
Po październikowych wyborach oraz po grudniowym powołaniu koalicyjnego rządu, polskie środowisko LGBT* oszalało. Aktywiści i sojusznicy publikowali na swoich profilach w mediach społecznościowych wpisy pełne nadziei, kolorowych jednorożców i tęczowych fikołków o tym, co się teraz zmieni i jak będzie wyglądała rzeczywistość tęczowych osób**. O święta naiwności!
Nie będę tutaj wymieniała nazwisk polityczek i polityków, ponieważ nie ma to zupełnie znaczenia. Kto by to nie był: nikt się nie odważy na ten postępowy krok zrównujący prawa mniejszości w prawami ogółu, bo dając nam prawo do normalnego życia, ogół nie zyskuje zupełnie nic. W skali makro, nic gospodarczo ani ekonomicznie nie ulegnie zmianie. Jedyne, czego się boją państwo na wysokich stołkach, to rewolucja obyczajowa i jej konsekwencje. Jakie? Żadne.
W porównaniu do grubych lodów kręconych pod stołami podczas nieoficjalnych spotkań, miliardów wydanych na nieudane wybory kopertowe, wywiezienia i roztrwonienia państwowych rezerw złota, afery smoleńskiej, która zamiast uszanować, tylko zbezcześciła pamięć ofiar… wobec tego wszystkiego chwila medialnego szumu pod tęczowym szyldem to absolutnie nic, od czego miałby zawalić się świat. Pod natłokiem wydarzeń, które mają miejsce każdego dnia, tęczowa afera, której tak się boją wszyscy polscy politycy, trwałaby miesiąc, góra dwa. Potem by ucichło, a wszyscy tęczowi mogliby w spokoju układać sobie życie po swojemu.
Już rozumiecie, dlaczego w Polsce jeszcze długo nie będzie równości?
Nie dlatego, że – jak to tłumaczy obecny premier Polski – społeczeństwo nie jest gotowe na taką zmianę. Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że kiedy władza, nawet wbrew społecznemu oporowi, wprowadzała prawa równościowe dla społeczności LGBT, opór ten słabł, kwestie mniejszości ulegały normalizacji, następowało wyciszenie przez spowszednienie. Za przykład niech posłuży Irlandia, gdzie jeszcze dwadzieścia lat temu o ślubach jednopłciowych par nie było mowy. A gdzie jesteśmy dzisiaj? No właśnie. Aż nadziwić się nie mogę, jak w wielu kwestiach Polska wyprzedza irlandzkie toporne rozwiązania, a w tej jednej kwestii nie próbuje nawet dorównać Zielonej Wyspie.
Dlaczego więc, nawet mimo przychylności społeczeństwa***, władza nadal nie robi nic w kierunku legalizacji związków jednopłciowych? Bo jest to zwyczajnie nieopłacalne.
My tak samo jemy, więc robimy zakupy spożywcze. Tak samo się ubieramy, więc chodzimy do sklepów odzieżowych. Tak samo pracujemy, więc również płacimy takie same podatki. Tak samo kupujemy mieszkania i je remontujemy. Tankujemy samochody, płacąc taki sam podatek, jak wszyscy. Chodzimy do restauracji i do kina. Ekonomicznie państwo nie ma żadnej korzyści ze zrównania praw osób nieheteronormatywnych. Żeby było jasne – ekonomia państwa także zupełnie nic nie traci. A jeśli bilans wychodzi na zero, po co w ogóle się starać, narażając się na chwilowe protesty i dyskomfort?
A tu naprawdę nie trzeba wiele, ponieważ w Polsce NIE ISTNIEJE zakaz udzielania parom jednopłciowym ślubów. Istnieje za to konstytucyjny zakaz dyskryminacji kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu, o czym poniżej.
Artykuł 119 Kodeksu Karnego jasno mówi, że kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Orientacja seksualna to nie jest wyznanie, to nie pogląd polityczny. Lesbijki i geje nie stanowią także żadnej grupy etnicznej ani rasowej. Nie chroni nas prawo i ten przepis w niepełnym wymiarze wypełnia konstytucyjny zakaz dyskryminacji, o czym poniżej.
Artykuł 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej natomiast stanowi, że wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne i nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
Jesteśmy dyskryminowani. To już nie chodzi o papierek z urzędu stanu cywilnego, a o szereg ułatwień, a przede wszystkim – zabezpieczenia życiowego.
Pary żyjące bez ślubu nie z własnego wyboru, a przez brak prawnych możliwości uregulowania sytuacji, skutkują na przykład brakiem ustawowej wspólności majątkowej, jak również brakiem uprawnień do odprawy pośmiertnej od pracodawcy zmarłego partnera. Osobom żyjącym w związku jednopłciowym nie przysługuje preferencyjne traktowanie w zakresie podatku od spadków i darowizn. W przypadku dokonania między sobą darowizny lub odziedziczenia po sobie spadku (wskutek wypełnienia testamentu, bo w nielegalnym związku nie występuje dziedziczenie z mocy ustawy) geje lub lesbijki zostaną zakwalifikowani do trzeciej, ostatniej grupy podatkowej, co skutkuje obowiązkiem zapłacenia horrendalnego podatku od czegoś, za co mąż dziedziczący po żonie lub żona po mężu nie zapłacą. Dostaną za to serdeczne wyrazy współczucia z powodu straty bliskiej osoby, a nie niezrozumienie z tytułu rozpaczy po odejściu koleżanki lub kolegi.
Artykuł 28 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej podkreśla, że małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Ani w Konstytucji RP, ani w żadnym innym akcie prawnym, w ustawie, w kodeksie, w ŻADNYM regulującym prawo w Polsce dokumencie nie jest zakazane zawieranie małżeństw (opcjonalnie związków) par jednopłciowych! Z powyższego artykułu wynika tylko, że związek małżeński zawarty między kobietą a mężczyzną znajduje się pod opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Każda osoba umiejąca czytać nie dopatrzy się tam zakazu zawierania związków między dwoma mężczyznami lub dwiema kobietami. Bo ten zakaz prawnie nie istnieje.
Społeczność LGBT jest, jak wiadomo, mała, stanowi mały procent społeczeństwa, więc nasze głosy lub ich brak w zasadzie także nikomu nie zaszkodzą ani nie pomogą. Jesteśmy błędem statystycznym, na którym nikomu nie zależy., bo nikt nie widzi w tym wszystkim pojedynczych jednostek, którym czasami wali się świat. Myślę, że dla ciebie, ciebie i dla ciebie pewnie też, drogi Czytelniku, droga Czytelniczko, nie ma to większego znaczenia. Ale dla mnie ma. Bo chciałabym lepszego życia dla kolejnych pokoleń. Życia bez strachu. Bo nie wiem, czy wiesz, ale to strach wygonił mnie z Polski. To strach bardzo długo kazał mi milczeć. To strach kazał mi udawać. Strach przed wyśmianiem, poniżeniem, niezrozumieniem, wykluczeniem, odrzuceniem… A gdyby kwestia nieheteronormatywności**** była uregulowana i chroniona przez polskie prawo, nie trzeba by było się bać, moglibyśmy po prostu być. I żyć. Jak ty, jak ona i jak on.
____________________________
*LGBT – skrótowiec odnoszący się do lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych.
** osoby tęczowe – osoby LGBT; tęcza odnosi się do tęczowej flagi, będącej symbolem społeczności.
*** Według sondażu IPSOS LGBT+ Pride 2023 aż 67% ankietowanych jest za ustanowieniem wybranej formy legalizacji związków jednopłciowych (małżeństwa i/lub związki partnerskie).
**** IDAHOBIT to dzień całej queerowej, tęczowej społeczności. W Polsce jest wiele do naprawienia, mój artykuł to tylko wycinek codziennego życia osób LGBT; piszę na temat, który dotyka mnie osobiście. Czy wiesz, że osoby transpłciowe, podczas procesu uzgadniania płci, muszą sądownie pozwać swoich rodziców? Nie mieści mi się to w głowie i w takich chwilach cieszę się, że jestem tylko lesbijką.
Zdjęcie w nagłówku: wykreowano dzięki Canva.
Natalia Sobiecka
Autorka felietonów z niemal dwudziestoletnim doświadczeniem w pisaniu tekstów na różnych platformach. Zauważa szczegóły i widzi drugie dno w na pozór błahej powierzchowności. W wolnych chwilach podróżuje i fotografuje, prowadzi też działalność korektorską i redakcyjną.