Pomiędzy światami

Pomiędzy światami

18 października, 2022 Wyłączono przez Redakcja

Oddajemy siebie kawałek po kawałku. Zmieniamy się w ciszy, w niezauważeniu. Stajemy się tłem dla innych wykonując codzienne obowiązki. Karmimy, przytulamy i zaopatrujemy wszystkich nie licząc na Boga ani na nikogo innego, bo wiemy, że nikt za nas nic nie zrobi.

Aż przychodzi moment, że dochodzimy do pustki. Stoimy pośrodku niczego i szukamy inspiracji, drogowskazu czy choćby małej strzałki pokazującej podpowiedź, w którą stronę przekierować myśli i działania. Jak zacząć życie od nowa? Gdzie znaleźć początek, który tak naprawdę początkiem żadnym nie jest, bo już mamy jakieś dzieci, jakieś meble i jakieś doświadczenia, które potłukły nam różowe okulary.

Miotamy się szukając wskazówki, bo skoro odeszło wszystko, co najgorsze, to powinno pojawić się szczęście, humor, błysk w oku i dobra energia. Mamy siebie dla siebie i możemy robić wszystko. Lecz pomimo ekscytacji w nieznośnym oczekiwaniu, stan zadowolenia nie pojawia się.

Zamknęły się jedne drzwi, ale drugie nie otwierają się automatycznie. Pomiędzy nimi znajduje się korytarz. Ciemny. Ma swoją długość, liczoną w dniach, miesiącach, może nawet w latach. Trzeba iść korytarzem ostrożnie, żeby nie potknąć się, nie upaść. Otworzyć szeroko oczy, dotknąć rękoma ścian, nasłuchiwać, rozpoznawać w mroku mijanych ludzi i przedmioty. Coś ze sobą wziąć, kogoś zaprosić do nowego życia. Coś zostawić, bo za ciężkie. Kogoś odepchnąć daleko od siebie by nie zatruwał swoim jadem i niemożnością rozwiązywania problemów. Podążać za intuicją włączając od czasu do czasu rozum tak długo, aż dojdziemy do końca mrocznego korytarza i smuga światła przeszyje szparę w drzwiach.Otworzymy je na oścież i dopiero w pełnym świetle zobaczymy, że poukładaliśmy nasze życie na nowo. Nie trzeba było zaczynać od nowa, bo środek też może być niezłym początkiem, a i dla wzroku lepiej, gdy jaskrawy różowy idealizm zamienimy na lekko przyszarzały realizm. Następny korytarz do smugi światła w drzwiach będzie dużo krótszy, bo nasze wyobrażenia o ludziach i świecie aż tak nas nie oślepią.


Róża Wigeland

Miłośniczka sztuki współczesnej, twórczyni asamblaży i kolaży, pisarka, felietonistka i wydawczyni. Autorka książek non-fiction: „Gastronautka” (2017, wznowienie 2022) o codziennej pracy w branży gastronomicznej i „Mentalistka” (2021), stanowiącej zbiór felietonów napisanych na przestrzeni ośmiu lat na podstawie życia w kilku europejskich krajach.

https://rozawigeland.com/