„Chłopki – opowieść o naszych babkach”
7 lutego, 2024O dwudziestoleciu międzywojennym myślałam do tej pory jako o czasie aktywności artystycznej bohemy, świecie sztuki i kultury, epoce rewolucji i postępu, które to druga wojna światowa pogrzebała na zawsze pod gruzami bólu i cierpienia. Sięgając po książkę „Chłopki – opowieść o naszych babkach” Joanny Kuciel-Frydryszak nie sądziłam, że zostanę zszokowana, poruszona i otworzę zamknięte do tej pory oczy na to, co nie było mi ani bliskie, ani nie zaprzątało zbytnio mojej głowy.
Autorka w swoim reportażu przenosi czytelnika na polską wieś sprzed ponad stu laty. Przygotujcie się, drodzy czytelnicy, bo to nie będą sielskie obrazy wsi spokojnej, wsi wesołej. To będą obrazy kobiet zmęczonych, niedożywionych, zaniedbanych i wyniszczonych. To będą twarze kobiet wciąż młodych, które wyglądają jak staruszki. To będą opowieści o dzieciach, które jak tylko zaczynają chodzić, zapędza się je w kierat pracy oraz naraża na przemoc i zaniedbanie. Tu nie będzie miejsca na ciepłe, bezpieczne macierzyństwo, to zimny chów pozbawiony uczucia, współczucia i empatii. Nie miałam żadnego wyobrażenia o przedwojennym życiu na wsi. Wiejska sielanka okazała się mrocznym przygnębiającym obrazem życia, szczególnie dla kobiet i dzieci. Analfabetyzm, bieda, brud, choroby, głód, praca ponad siły, „sprzedaż dziewczyn za morgi”, przemoc, wykluczenie, wykorzystywanie – oto obraz życia na wsi w Polsce przedwojennej. Oto rzeczywistość wiejskiej kobiety.
Niektóre opowieści są po prostu wstrząsające. „Pasionka” już na zawsze będzie kojarzyć mi się z horrorem, wydawanie córki „za morgi” koszmarem, a życie kobiet nieustanną harówką. Jedyną ucieczką ze wsi była ucieczka na służbę. Niestety, często była kontynuacją koszmaru.
Czytając książkę czułam się trochę wyalienowana. Autorka wspomina, że 70 procent ludności Polski międzywojennej stanowili mieszkańcy wsi. Ani moja babcia ze strony mamy, ani moja babcia ze strony taty nie pochodzili ze wsi. Jako mała dziewczynka zazdrościłam rówieśnikom spędzania wakacji u dziadków lub cioć na wsi, które jawiły mi się jako wolność, swoboda i przygoda. Ta lektura, jakże ważna i potrzebna, pozbawiła mnie złudzeń i nieprawdziwych, wypaczonych wyobrażeń.
Autorka wykonała kawał fantastycznej pracy i myślę, że napisanie tej książki musiało kosztować ją nie tylko ogrom wysiłku, ale i wiele, wiele emocji.
„Chłopki” to solidny kawałek wiedzy z historii polskiej przedwojennej wsi. Na tę pozycję składają się relacje, wspomnienia, listy, fragmenty pamiętników, wycinki prasowe i niesamowite zdjęcia ilustrujące książkę. Myślę, że to jedna z takich lektur, która potrafi zmienić myślenie, wyzwolić działanie, docenić to, co mamy teraz, a przede wszystkim zmieniającą się rolę kobiet.
Jestem pewna, że po tym reportażu zrodzi się w czytelnikach chęć odkrywania własnej rodzinnej historii, a zwłaszcza historii naszych prababć i babć.
Katarzyna Nowicka
Wrażliwa na sztukę, naturę i słowo pisane. Patrzy na świat bez uprzedzeń, z możliwie otwartym umysłem. Realistka nie pozbawiona marzeń. O przeczytanych książkach opowiada na swoim instagramowym profilu. Od kilkunastu lat mieszka w Leeds, w Zachodnim Yorkshire.