
Bury Artistic Week 2025
31 sierpnia, 2025Zorganizowanie takiego wydarzenia jakie miało miejsce 12-13 lipca 2025 w Polskim Klubie w Bury roku wymaga wiele pracy i determinacji zarówno od organizatorów, jak i od uczestników. Dla nas, Polaków mieszkających w UK jest to tym trudniejsze, że nikt nam tego nie finansuje, niczego nie ułatwia, nie dokłada choćby cegiełki. Robimy to z własnych funduszy, w wolnym czasie od pracy zawodowej, lawirując pomiędzy obowiązkami rodzinnymi, często wbrew wszystkiemu i wszystkim. Pchają nas do tego polskie myśli, polska literatura, sztuka czy muzyka i chęć pobycia choćby przez chwilę wśród ludzi, którym nie trzeba tłumaczyć tytułów, historii czy etymologii.
Wystawa w Polskim Klubie w Bury zorganizowana po raz czwarty przez Emila Malczewskiego była dowodem na to, że nawet lokalne wydarzenie może mieć duże znaczenie, jeśli stoi za nim pasja, i wspólna wizja. Dzięki artystom i organizatorom udało się stworzyć przestrzeń, która łączyła różne dziedziny twórczości i różnych ludzi, ale jedno miała wspólne – autentyczną miłość do sztuki, której niejedno było na imię, bo tych imion było kilka: malarstwo, rzeźba, rękodzieło, literatura, muzyka i florystyka.

Przybyli entuzjaści sztuki mogli podziwiać gotowe dzieła, ale również uczestniczyć w malowaniu „na żywo”. Cztery kobiety-artystki: Natalia Antoniuk, Agnieszka Janczy, Justyna Anwar i Jessica Brzózka malowały obrazy w obecności widzów, zachowując swój styl i kolorystykę. Mam wrażenie, że wymagało to jeszcze jednej, szczególnej umiejętności – pokrewnej tej, którą posiadają aktorzy na scenie. Bo przecież niełatwo jest tworzyć wtedy, gdy każde spojrzenie publiczności śledzi ruchy rąk, a proces twórczy staje się niemal widowiskiem samym w sobie. Półtoragodzinny malarski performance zakończony był oceną i interpretacją przez osoby obserwujące, a jedna z artystek ujęła swoje doświadczenie w słowa: „Malowanie na oczach ludzi to nie tylko wyzwanie, ale też forma dialogu, bo obraz rodzi się między mną, a tymi, którzy patrzą”.

Battle – malarskie starcie na żywo
Przez dwa dni ze sceny płynęła do wszystkich piękna muzyka za sprawą występów uczniów z Leading Note Piano Academy prowadzonej przez Annę Korzeniewską Kojder oraz jej niezwykle utalentowanych i nagradzanych na licznych konkursach latorośli grających na pianinie i wiolonczeli. Swoje piosenki śpiewał i grał na gitarze Jacek Raputa, który promował swoją najnowszą płytę. Miłością do muzyki dzielił się także na scenie Bartek Pisarek – człowiek orkiestra, odpowiedzialny również za nagłośnienie oraz pomaganie przy technicznym zbudowaniu drewnianych ram-szkieletów do ekspozycji obrazów oraz Anna Čermák. Za roślinnymi dekoracjami, a tym samym sztuką florystyczną stała Marzena Ta Od Kwiatów.

Koncert uczennicy z Leading Note Piano Academy

Jacek Raputa

Kompozycja Marzeny Tej Od Kwiatów
Choć tegoroczna edycja była już czwartą odsłoną, ale miała coś wyjątkowego za sprawą artysty digital – Mirosława Ogorzałka (Miro.Design). Stworzył on oficjalną oprawę wizualną. Zaprojektował nowoczesne logo i typografię inspirując się wilanowskimi haftami. To wielki symboliczny krok w kierunku dalszej profesjonalizacji i umocnienia pozycji tego wydarzenia na mapie polonijnych wydarzeń kulturalnych w Wielkiej Brytanii. Od teraz impreza wpisuje się na stałe w pejzaż lokalnej kultury jako ważna platforma spotkania twórców i publiczności.

Oficjalne logo i typografia stworzona przez Mirosłąwa Ogorzałka
W trakcie wydarzenia Mirek, odpowiedzialny za warstwę graficzną festiwalu, przeprowadzał również wywiady z artystami i gośćmi. Powstał dzięki temu materiał dokumentalny, w którym twórcy opowiadali o swojej pasji, procesie twórczym i roli sztuki w ich codziennym życiu. Te rozmowy nie tylko uwieczniły atmosferę wydarzenia, ale również pokazały ludzką twarz artystycznego świata – pełną zmagań i trudności, ale też radości z tworzenia.

Anna Korzeniewska Kojder z przeprowadzającym wywiad Mirosławem Ogorzałkiem

Współtwórcy portalu Emigraniada.com: Raphael Horn, Jacek Raputa, Róża Wigeland i Andrzej Smoleń z przeprowadzającym wywiad Mirosławem Ogorzałkiem
Choć pierwszy dzień wydarzenia nie należał do najbardziej frekwencyjnych – wielu potencjalnych gości zniechęciły panujące upały i liczne obowiązki związane z zakończeniem roku szkolnego – tym większe uznanie należy się tym, którzy pomimo niesprzyjających warunków znaleźli czas, by odwiedzić wystawę. Niektórzy wpadali na chwilę w drodze na wypoczynek nad wodą ze swoimi pociechami lub choćby po to, by przywitać się ze znajomymi artystami i podkreślić swoim przybyciem wsparcie dla nich. Obecność przyjaciół i rodziny dodawała energii uczestnikom. Spokojniejszy pierwszy dzień miał jeszcze jedną dobrą stronę. Artyści mieli więcej czasu na poznanie się i rozmowę, na wymianę doświadczeń. Dla wielu uczestników nie mniej ważna od prezentacji sztuki była możliwość zapoczątkowania nowych artystycznych współprac. Niektórzy z twórców oferujących personalizowane prace – portrety, ilustracje na zamówienie czy unikatowe elementy wystroju wnętrz – zdobyli nowych klientów. To dowód na to, że sztuka może być nie tylko pasją, ale także sposobem na życie.

Izebela Redesiuk ze swoimi książkami

Najmłodsza uczestniczka wystawy Dominika Żukowska z Mamą
Szczególne podziękowania należą się także wszystkim pracownikom technicznym – osobom obsługującym zaplecze gastronomiczne, ekipie sprzątającej i pomocnikom dbającym o organizacyjne zaplecze festiwalu. Napoje i coś do jedzenia to zawsze miły dodatek w miejscu, w którym spędza się cały dzień.
Emil, pomysłodawca i główny koordynator, zadbał o każdy detal – od logistyki po dobór uczestników, program wydarzenia i atmosferę, która sprzyjała otwartości i twórczym spotkaniom. „Chodziło mi o to, żeby stworzyć przestrzeń, w której sztuka nie będzie tylko dekoracją, ale stanie się impulsem do rozmów, wzruszeń, refleksji” – podkreślał Emil. Dla mnie było to niezwykłe zetknięcie ze sztuką w tak wielowymiarowej formule – pełnej, otwartej, współuczestniczącej. Takie wydarzenia dają wyjątkowe odczucia, że sztuka to nie tylko galeria, w której wiszą obrazy czy stoją rzeźby – to rozmowa, emocja, spotkanie z drugim człowiekiem.

Emil Malczewski
Po zakończeniu festiwalu wśród artystów i organizatorów panowała autentyczna euforia i satysfakcja. Jeszcze przez co najmniej tydzień wymienialiśmy podziękowania i prywatne wiadomości, dzieliliśmy się zdjęciami i nagranymi filmikami. Radość z wydarzenia, wzruszenia po spotkaniach z odbiorcami oraz poczucie, że sztuka naprawdę łączy ludzi, pozostawiły w sercach uczestników głębokie, pozytywne emocje. „To takie chwile przypominają nam, po co tworzymy” – padało w wielu wypowiedziach. Dla artystów była to motywacja i zastrzyk energii, by dalej działać twórczo – i spotkać się ponownie na kolejnym artystycznym wydarzeniu w Polskim Klubie w Bury.